Czasem bywa tak, że niebo wali się nam na głowy. Mąż ucieka z komornikiem, żywo zainteresowanym przejęciem naszego, mocno zadłużonego majątku. Przyjaciółka okazuje się psychicznym wampirem. Szef najpierw podrywa, a później zwalnia. Wypadają zęby. W żołądku gnije najtańsze jedzenie, pochłaniane wielkimi kęsami, gdyż brak czasu na spokojny posiłek. Stawy wysiadają od ciągłego biegania, bynajmniej nie w celach zdrowotnych. CZYTAJ WIĘCEJ
Sądzę, że charakter współczesnej emigracji umyka tak socjologom, jak i współczesnym komentatorom. I jedni i drudzy mają za ciepło. Źle widzą przez te swoje okulary. CZYTAJ WIĘCEJ
Jako młody człowiek obracałem się w patologicznym kręgu poszukiwaczy romantycznej miłości. Mnie i mym durnym towarzyszom wydawało się, że wszystko ulegnie zmianie, gdy ktoś pokocha jednego z drugim. Śniłem o patrzeniu sobie w oczy i pocałunkach w deszczu. Część ciała, łaknącą tego pocałunku zostawmy w niedopowiedzeniu, aby nie gorszyć dzieci. CZYTAJ WIĘCEJ
Tydzień temu moja dzielnica zmieniła się w piekło. Spokojny dotąd blok trzęsie się od muzyki, a od ulicy niesie się ryk, jaki wydawać może jedynie bydło pędzone na rzeź. W weekendy miastem niesie się łoskot imprez plenerowych, nie można też wejść do knajpy, gdyż pełno tam młodych ludzi z laptopami. Nie da się nawet zrobić zakupów w spożywczaku. CZYTAJ WIĘCEJ
Ludzie za naszymi ścianami, nasi sąsiedzi, wyglądający całkiem zwyczajnie, skrywają w głowach prawdziwy kosmos, gdzie kłębią się jaszczuroludzie, seks ze świętym bądź trupem i kursy walut ustalane przez gwiazdy. Świnia na smyczy przy tym to mały pikuś. Może to śmieszne, może nawet kłopotliwe. Ale ja cieszę się, że jest wśród nas tak wiele niezwykłości. CZYTAJ WIĘCEJ
Weźmy takich świeżo zakochanych. Ledwo zbudują bliskość, a już pędzą z tym do ludzi, nieświadomi tego, że nic tak nie irytuje jak cudze szczęście. Bez przerwy się obściskują, mówiąc co już zrobili, a co jeszcze zrobią. Godzina takiego spotkania wystarczy, bym dostał alergii na miłość i pragnął, by kopano mnie w głowę. CZYTAJ WIĘCEJ
Chciałbym, żeby mój syn żył w świecie wolnym od przemocy. Ale takiego świata nie ma i nigdy nie nastanie. Szkoła uczy życia i w ramach tego doświadczenia młody człowiek dostanie swoją porcję okrucieństwa, aby się z nią uporać. To balansowanie pomiędzy rozsmakowaniem w przemocy a zbytnim wydelikaceniem, jakie polecają dzisiejsi psychologowie. CZYTAJ WIĘCEJ
W swoim życiu przeprowadzałem się prawie dwadzieścia razy. Uśredniając, daje to przeprowadzkę raz na dwa lata. Świat zrobił się bardziej dynamiczny, ale i tak chyba zawyżam średnią. CZYTAJ WIĘCEJ
Nie nadaję się do życia teraz, ani w przyszłości. Apokalipsa jednak może nadejść. Prawdopodobieństwo katastrofy wynosi tylko 1:63000. Pozwalam sobie jednak nie tracić nadziei. CZYTAJ WIĘCEJ
My, faceci lubimy myśleć, że jesteśmy niezniszczalni. Mówię tutaj o mężczyznach w starym dobrym stylu, do których mam przyjemność się zaliczać. O współczesnych chłopcach, wydelikaconych gogusiach z tatuażami na wydepilowanych klatkach nie chce mi się nawet pisać. Ja i mnie podobni zwykliśmy wierzyć, że jesteśmy nieśmiertelni. CZYTAJ WIĘCEJ
Normalny, dojrzały człowiek przejawia dystans do własnych poglądów – politycznych, społecznych, religijnych, filozoficznych i jakichkolwiek innych. Tak naprawdę nie posiada żadnych poglądów. Posiadaniem poglądów się brzydzi. CZYTAJ WIĘCEJ
Zaczeska to zapuszczony kosmyk włosów przesłaniający łysinę. Występuje w dwóch wersjach. Zaczeska boczna, bardziej rozpowszechniona rozpościera się od ucha do ucha, a swój początek bierze z kępki kudłów nad skronią. W drugim wypadku, kosmyk idzie od czoła aż po kark, przesłaniając glac plac na potylicy. Obie wersje, tak różne oferują wiele radości obserwatorom, zwłaszcza gdy zawieje wiatr. CZYTAJ WIĘCEJ
Recital grupy wokalno-muzycznej Lady Pank spotkał się z chłodną reakcją mieszkańców Tarnobrzega. Swoje niezadowolenie wyraził też sponsor i władze miasta. Niechęć tych ostatnich zyskała wymiar praktyczny, mianowicie odmówiono zespołowi honorarium. Wszystko przez wokalistę. Janusz Panasewicz wytoczył się na scenę pijany w dym, bełkotał, zapominał tekstu i okropnie fałszował, całe swoje siły skupiając na zachowaniu postawy pionowej. CZYTAJ WIĘCEJ
Zostałem bezdomnym. Stało się to tak nagle, że nawet się nie zorientowałem. Bolesne szczegóły zmilczmy. Po prostu, w czwartek miałem dach nad głową a w piątek już nie. Szczęśliwie, dorobek trzydziestu siedmiu lat życia zmieścił się w walizce podróżnej i torbie na ramię. CZYTAJ WIĘCEJ
Przy rocznej sprzedaży 350 ton marihuany i akcyzie analogicznej do tej, którą teraz obłożone są papierosy, budżet naszego kraju wzbogaciłby się o 7,6 miliarda złotych. Ta liczba robi wrażenie. W tej chwili trwa zbieranie podpisów pod petycją legalizacji zioła w całej Unii Europejskiej. Co na to Polska? CZYTAJ WIĘCEJ
Jeśli kobieta mówi, że rozmiar nie ma znaczenia, to kłamie. Maleńki narząd stanowi powód do wstydu, konar jak łapa Arnolda jest przedmiotem dumy, oba zaś pozostają równie niefunkcjonalne, co czyni kult rozmiaru kompletnie bezsensownym, a nawet szkodliwym. Operacje powiększające penisa wiążą się z dużym ryzykiem. Niekiedy, mężczyźni decydują się na redukcję aż do zera, czyli kastrację. Dokładną wartość milimetra członka możemy już dokładnie wycenić. CZYTAJ WIĘCEJ
Uczestniczenie w polskim życiu kulturalnym grozi kalectwem, śmiercią lub czymś jeszcze gorszym. Do niedawna teatr nie obchodził nikogo, poza garstką egzaltowanych specjalistów, teraz rozpala emocje, skłania do pyskówek, przepychanek oraz wrzasków. Gromadzi ludzi. Mało tego, wejście do teatru wiąże się z niebezpieczeństwem, stało się czymś ryzykownym, a przez to ekscytującym. Chciałbym walczyć o to, by móc dostać się na przedstawienie. CZYTAJ WIĘCEJ
„Candy”, powieść duetu autorskiego Terry Southern i Mason Hoffenberg ukazała się w latach pięćdziesiątych i wywołała skandal, oczywiście nie ze względu na literackie odniesienia do Woltera i markiza de Sade. Tytułowa bohaterka uprawia wyuzdany seks od pierwszej do ostatniej strony, a układ książki przypomina nieco strukturę dzisiejszych filmów pornograficznych. CZYTAJ WIĘCEJ
O trzyletniej dziewczynce pozostawionej przez ojca w samochodzie na potworną śmierć dowiedziałem się od przyjaciela. Przyjaciel był tak przerażony, że nie trafiał w klawisze. Wtedy sprawa jeszcze nie trafiła na pierwsze strony gazet i portali. Przyjaciel mieszka w Raciborzu. Pytałem, czy zna tego ojca albo dziewczynkę i dlatego tak się przejął. Zaprzeczył i mówił: „To mogło przydarzyć się także mnie”. Mój przyjaciel ma troje dzieci, najmłodsze w wieku Oliwki. CZYTAJ WIĘCEJ